AG Zielona Dolina #4 Skok w imię Mojżesza

Złapani, rozbrojeni, zmęczeni i zdani na łaskę herszta banitów. Naszych bohaterów czeka bardzo trudne zadanie, by wyjść z opresji obronną ręką i jednocześnie poważnie rozważyć swoją lojalność wobec osady. Intryga dwukrotnie zmienia swój bieg, by ostatecznie dać się ponieść biegowi wydarzeń. W międzyczasie pojawia się niespodziewany romans i tajniki planu o kryptonimie „Mojżesz”.

Tiger, Erik, Tessa i Peter byli prowadzeni przez kilku strażników przez kolejne tunele. W końcu weszli do kompleksu sporych jaskiń, w których znajdował się obóz bandytów. Większość ludzi spała, ale poruszenie wywołane nieoczekiwanym pojawieniem się gości obudziło kilku z nich. System ten zamieszkiwało około 20 ludzi i nie wyglądał on na imponujący. Wiele namiotów i posłań było prowizorycznych, a ludzie wyglądali na pospolitych osiłków. Dotarli w końcu do mózgu operacji. Obudzony w środku nocy szef bandy nie był z tego powodu zadowolony. Ubrany w przedwojenny garnitur i fedorę, z dwoma kunsztownymi rewolwerami przy pasie wyglądał niczym król wśród żebraków. Nie uszło to uwadze Erika, który był pod wrażeniem prezencji i statusu Garniaka. Tiger zaczął rozmowę szukając dobrego pola do negocjacji i starając się wyciągnąć jak najwięcej informacji od przywódcy bandy. Szybko okazało się, że bandyci dostali zadanie kradzieży krowozaurów z rancza i szykowali się do wielkiego skoku. Tiger podjął temat sugerując, że bohaterowie mogli się przyczynić do sukcesu tego planu i że mieli duże zatargi z przywódcą osady, więc planowali mu dopiec. Garniak był nieco zaskoczony tą propozycją, ale nocne godziny nie były zbyt dobrym czasem na takie rozmowy, więc przeniósł całość na rano.

Bohaterów odprowadzono do osobnej jaskini, która służyła za jakiś magazyn. Nie było tu innego wyjścia, więc nie mieli jak uciec, ale mogli liczyć na chwilę prywatności, by pomyśleć plan. Peter mocno się zataczał, bo przez cały czas drogi przed jaskinie popijał sobie z bukłaka, w którym miał bimber. Nie mieli z niego pożytku, więc Tessa, Erik i Tiger starali się przemyśleć swoje możliwości. Broń im zabrano, więc rozwiązanie siłowe na razie było poza ich zasięgiem. Garniak wyglądał na doświadczonego herszta, więc przechytrzenie go też nie było łatwe. Teoretycznie mieli przewagę w postaci wiedzy i umiejętności jako kowboje, ale musieli dobrze to rozegrać. W jaskini nie mieli szans, ale w terenie już opcje się rozszerzały, a dodatkowo była szansa na kontakt z kowbojami z osady i wtedy sprawa byłaby łatwiejsza. Tej nocy już nie mieli sił na dalsze planowanie i postanowili wrócić do tematu rano.

Obudzono ich nieco wcześniej niż by chcieli. Dalej byli trochę zmęczeni po wędrówce jaskiniami. Strażnicy zabrali ich znowu do jaskini szefa. Tam Garniak czekał na nich jedząc spokojnie śniadanie. Podjął on temat potencjalnej współpracy i zapytał co bohaterowie mogli wnieść do tej akcji. Tiger zauważył, że jako kowboje znali się na prowadzeniu bydła, wiedzieli jak je zaganiać, jak złapać i jak zachowywać się z agresywnymi bykami. Bandyci nie posiadali żadnej z tych umiejętności, a dodatkowo Peter był doświadczonym pasterzem i potrafił sam poradzić sobie nawet z niesfornymi sztukami. Tiger i Erik mieli też w planach wynieść się z rancza, bo przywództwo Etzela mocno ich ograniczało. Garniak przystał na wiele argumentów i ostatecznie zgodził się na danie bohaterom szansy na udział w akcji. Wynegocjowali nawet stawkę za ich pomoc o wartości 8% zarobku z kontraktu. Erik w czasie rozmowy znalazł nić porozumienia z Garniakiem ta dwójka ewidentnie miała się ku sobie. Po pewnym czasie do jaskini przybył krasnolud, który musiał być wspomnianym wcześniej Baldwinem. On szybko rozpoznał Erika jako syna Etzela. Garniak był nieco skonfundowany, ale Erik przyznał, że nie miał dobrych relacji z ojcem i pamiętał opowieści ojca o Baldwinie. Etzel uważał Baldwina za złodzieja i kanalię, ale Baldwin miał podobne zdanie o Etzelu, więc nie można było wierzyć żadnej ze stron. Baldwin miał plan, by ukraść krowozaury jako rekompensatę za straty jakie doznał od Etzela. Pod kryptonimem „Mojżesz” krył się sposób wyjścia z doliny. Najważniejsze było, by zebrać przynajmniej dwie pary do rozpłodu, ale tylko kowboje byli w stanie rozpoznać płeć krowozaura. Tiger zaproponował dwudniowy plan, by pierwszego dnia przygotować wszystko do kradzieży, a drugiego wykonać akcję i uciec. Baldwin zgodził się z tym, bo on sam przygotowywał bezpieczne wyjście z doliny. Garniak także musiał przystać na ten plan, bo sam niewiele wiedział o bydle. Chciał on zostawić Erika w jaskiniach jako zabezpieczenie, ale Tiger się nie zgodził i po dłuższych negocjacjach przekonali Garniaka, że by akcja się udała to muszą zadziałać według schematu Tigera. Garniak zarządził wymarsz za godzinę.

Bohaterowie wrócili do jaskini, w której nocowali. Peter dalej był nieco wczorajszy i cierpiał na ból głowy. Tessa, Erik i Tiger wspólnie rozważyli możliwości jakie im pozostały. Nie do końca podobał im się plan współpracowania z bandytami, ale nie wiedzieli szansy na ich pokonanie. Bez broni i pancerzy nie mieli szans w walce. Musieli jakoś przekazać ich ziomkom informację o tym co się działo. Jeśli jednak Garniak się zorientowałby w podstępie to bohaterowie mogli mieć poważne kłopoty. Tessa wpadła na pomysł, by wykorzystać komiks, który posiadała. Zapisali w nim wiadomość ukrytą pomiędzy wypowiedziami bohaterów, by ostrzec wioskę o planowanej kradzieży i przygotować zasadzkę na bandytów. Teraz trzeba było znaleźć sposób, by dostarczyć ten komiks kowbojom. Uznali też, że jeśli na pastwisku nadarzy się okazja do wywalczenia sobie wolności to to zrobią. Każdy obiecał przyjąć dogodną do walki pozycję i wykorzystać ją, gdy pojawi się sposobność. Nie było czasu na więcej planów. Musieli ruszać.

Garniak zabrał swoich czterech ludzi i naszą czwórkę krasnoludów na pastwiska. Musieli przejść przez labirynt tuneli, ale od strony obozowiska przejście to było dobrze oznaczone i zajęło to zdecydowanie mniej czasu. Trzy godziny marszu wystarczyło, by dostać się okolic wioski. Rozłożyli się niewielkim obozem na wzgórzu, by móc obserwować pastwiska, ale samemu pozostać niezauważonym. Bohaterowie znaleźli miejsce, które kowboje będą mijać schodząc z pastwisk i wskazali je Garniakowi jako dobre miejsce na przygotowanie skoku. Trzeba było poluzować mocowania płotu, by następnego dnia łatwo je otworzyć dla bydła i szybko uciec. Garniak nakazał, by Tiger sam tam poszedł to zrobić z jednym z jego ludzi. Peter, Tessa i Erik mieli zostać z nim i trzema pozostałymi bandytami w obozie. Jego zdanie było niezmienne.

Tiger poszedł z jednym strażnikiem we wskazane miejsce. Zaczął się mocować z płotem i kazał bandycie robić to samo. Udało mu się nieco oddalić i zamocować komiks po drugiej stronie płotu w taki sposób, by kowboje go zobaczyli, a bandyci nie. Był też gotowy, by w każdej chwili rzucić się na strażnika, ale wtedy reszta zaatakowałaby jego towarzyszy, więc musiał czekać na znak od nich. Tymczasem Erik zainicjował rozmowę z Garniakiem i zaproponował mu pójście w ustronne miejsce na prywatne spotkanie. Garniak był zainteresowany i faktycznie para poszła w odosobnienie ukryci za krzakami. W obozie zostali Tessa i Peter z trójką bandytów. Tessa zaczęła nieco opowiadać o strasznych legendach tej doliny, o wilkach i mutantach, ale nie zrobiło to wrażenia na zbirach. Bohaterowie dalej byli nieco zmęczeni po nocnych eskapadach i nie widzieli dobrej okazji do rozpoczęcia walki. W końcu zrobiło się nieco późno i musieli wracać do obozu.

Po kolejnych trzech godzinach marszu wrócili wreszcie do obozu w jaskiniach. Teraz Garniak pozwolił im pokręcić się trochę po obozie i porozmawiać z różnymi osobami. Dalej miał na nich oko, ale najwyraźniej brak prób ucieczki i kilka miłych chwil z Erikiem uśpiło jego czujność. Tessa postanowiła zajrzeć do Baldwina i porozmawiać z nim o jego planie ukrytym pod pseudonimem „Mojżesz”. Dowiedziała się, że chodziło o jakieś materiały wybuchowe, ale Baldwin nie chciał ujawniać szczegółów. Erik dalej prowadził grę słowną romansując z Garniakiem, a Tiger porozmawiał z Peterem, który nie ogarniał planu bohaterów i nie wiedział jak się zachowywać. Na razie to żaden z bohaterów nie wiedział co się stanie następnego dnia i sami rozważali, czy faktycznie nie przeprowadzić całej akcji tak jak opowiedzieli o niej Garniakowi. Liczyli, że kowboje znajdą komiks i będą na miejscu, ale jeśli nie to jako czwórka krasnoludów bez broni nie mieli szansy z prawie dwudziestoma osiłkami Garniaka. Bandyci nie pozwolili im na większe zwiedzanie jaskiń, więc ostatecznie poszli spać.

Rano cały obóz był już na nogach. Wszyscy zbierali swoje rzeczy i wyglądało na to, że bandyci opuszczali ten kompleks jaskiń. Wszyscy byli gotowi do akcji. Garniak rozdysponował ludzi do różnych zadań, ale wziął też połowę swoich osiłków na pastwiska. Tessa, Erik, Tiger i Peter mieli nadzieję, że kowboje przygotowali zasadzkę. Po przybyciu na pastwiska Garniak zapytał o plan. Tiger powiedział, że musi się rozejrzeć, czy wszystko było dobrze i poprosił o czas. Bohaterowie zauważyli też, że w miejscu gdzie byli poprzedniego dnia były jakieś ślady w błocie. Tiger poszedł tym śladem i zobaczył, że należał do jakiegoś krowozaura. Chwilę potem znalazł się w wąwozie, gdzie stanął oko w oko z bykiem. Była to bardzo niebezpieczna sytuacja, ale bohater zachował zimną krew. Bardzo ostrożnie wyjął linę i korzystając z swojego doświadczenia kowbojskiego powoli zbliżył się do zwierzęcia i ugłaskał je. Założył mu linę na szyję i poprowadził do reszty bandy. Garniak był pod wrażeniem pierwszego postępu w planie. Tiger przekazał byka Peterowi i poszedł w stronę zagród.

Zauważył, że w pobliżu kręci się trójka kowbojów z dzikoniami. Zaczął się skradać w ich stronę, ale dwójka osiłków, która go pilnowała ewidentnie nie znała się na kamuflażu. Tiger ich zbeształ, kazał ukryć się w krzakach i zostać na miejscu. Niestety kowboje już ich wypatrzyli zmierzali w ich stronę z bronią w ręku. Tiger musiał działać szybko, bo stawką było życie jego towarzyszy. Szybko wyszedł im naprzeciw i zaczął wypytywać o komiks. Ci przyznali, że znaleźli go wieczorem, ale dopiero rano jeden z nich pojechał z nim do wioski. Tiger wiedział, że to oznaczało fiasko planu zasadzki. Droga do wioski nawet na dzikoniu zajmowała ponad dwie godziny, a zanim Emerik zebrałby oddział to będzie dawno po akcji. Wykorzystał jednak sytuację inaczej. Nakrzyczał na kowbojów, że jeśli czytali komiks to wiedzieli o zasadzce i że byli częścią planu. Oni nieco skonfundowani zgodzili się i Tiger nakazał im zejść z dzikoni i jak najszybciej pobiec na miejsce zasadzki. Musieli tam czekać na Emerika z odsieczą i nie wychylać głów, bo inaczej Tessa, Peter i Erik, syn Etzela zginą z rąk bandytów. Kowboje nieco się przerazili i posłuchali Tigera oddając mu dzikonie.

Gdy kowboje odbiegli poza zasięg wzroku Tiger natychmiast przystąpił do działania. Zawiązał linę na płocie i za pomocą dzikoni wyrwał cały odcinek ogrodzenia. Dał też znak bandytom, by przybyli do niego. Ta część stada, którą pilnowali kowboje była blisko świeżej wyrwy i razem z bandytami szybko poprowadził stado poza pastwisko. Chwilę potem dołączyli do reszty, gdzie Tiger dał znak swoim towarzyszom, że nici z zasadzki i idą w kradzież. Erik szedł na końcu ukrywając ślady, a Peter i Tessa pomagali z przodu prowadzić stado. To była błyskawiczna akcja. Jeśli kowboje przekazali informacje reszcie pasterzy to mieli przynajmniej dwie godziny przewagi zanim Emerik przybędzie z wsparciem i kolejny czas zanim zorientuje się w tym co się właśnie wydarzyło. Cała grupa dotarła do nieprzekraczalnej części góry przy korycie dawnej rzeki. Wtedy Baldwin uruchomił plan o nazwie „Mojżesz”. Ogromne wybuchy wstrząsnęły doliną odsłaniając nowo powstałą przełęcz prowadzącą na pustkowia. Woda popłynęła dawnym korytem maskując ich ślady, a po przekroczeniu przełęczy kolejne wybuchy zasypały drogę dla pościgu. Baldwin wykonał kawał dobrej roboty. Zgarnęli stado ponad dwudziestu krowozaurów, a w tym trzech byczków rozpłodowych. Garniak był zachwycony. Oddał broń bohaterom i wszyscy ruszyli w stronę zachodzącego słońca

ciąg dalszy nastąpi…

Wizja gracza

Perspektywa gracza – W czasie tej przygody wielokrotnie rozdzielaliśmy drużynę i przez to jako jeden z tych graczy nie byłem w stanie poznać perspektywy każdego z bohaterów. Z tego powodu ten raport jest oparty głównie o historię Tigera i to on najczęściej pojawia się w centrum akcji, ale nie oznacza to, że sesja opierałą się tylko na jego działaniach. Cały wątek Erika i Garniaka był prowadzony przez inną graczkę tak jak akcje Tessy mogłaby opowiedzieć lepiej graczka prowadząca tą postać. W tych rozdzielonych scenach pojawiło się wiele informacji, które jako Tiger nie widziałem i faktycznie w niektórych momentach byłem zagubiony w sytuacji, ale to pozwoliło innym graczom na swoje własne inicjatywy i poprowadzenie sytuacji.

Bezbronność – Zmęczenie, brak broni i niezbyt duże doświadczenie w walce bardzo ograniczało moją postać na tej sesji. Poczucie bezbronności było dominujące i nawet posiadająć kilka punktów szczęścia nie widziałem dużych szans na siłowe rozwiązanie problemu przed jakim staliśmy. Stan ten zmusił nas do kombinowania i szukania innych okazji do zdobycia przewagi co nam się w końcu nie udało. Jedyna okazja na walkę była pierwszego dnia na pastwisku, ale zmęczenie i brak impulsu do ataku spowodował, że musieliśmy zmienić plany. Ostatecznym gwoździem do naszych możliwości przerwania akcji z bandytami była spóźniona reakcja kowbojów. Bez kawalerii wiedzieliśmy, że by ratować skórę musieliśmy pójść w plan kradzieży. Poczucie bezbronności nie jest przyjemne, ale tworzy też niecodzienne możliwości patrzenia na wyzwania w inny sposób. Jest to ciekawe doświadczenie, ale rozumiem teraz nieco lepiej chorobliwą podejrzliwość graczy i ich niechęć do zaufania bohaterom niezależnym.

Zmiana planów – W czasie tej przygody zmienialiśmy nasz plan jakieś pięć razy. Początkowo byliśmy przekonani, że zrobimy wszystko, by powstrzymać bandytów. Wątek romantyczny Erika był pierwszym powodem do odstąpienia od tego. Erik faktycznie poczuł pewne uczucie do Garniaka i przyznał, że nie był w stanie zaatakować go. Historia Baldwina także przemówiła do naszej wyobraźni i znając Etzela wiedzieliśmy, że kryła w sobie ziarno prawdy. Bandyci nie wykazali też jakichś barbarzyńskich zachowań, a Garniak był przykładem przedwojennej kultury, co u krasnoludów było wysoko cenioną cechą. Nie mieliśmy narzędzi, by wystąpić przeciw bandytom, a jedyny plan zasadzki zawiódł. Wszystkie znaki mówiły nam, że lepszym rozwiązaniem było poprowadzenie kradzieży małego stada bydła. W kulminacyjnym momencie tak się stało. Osada niewiele straciła. Nikt nie zginął. Plan „Mojżesz” był sprytny i skuteczny. Baldiwn dokonał swojej zemsty. Zostaliśmy bydłokradami.

Poprzedni odcinek:
https://idepozbroje.wordpress.com/2022/10/24/ag-zielona-dolina-3-trzy-tunele/

Pierwszy odcinek tej serii:
https://idepozbroje.wordpress.com/2022/09/23/ag-zielona-dolina1-niebieski-owoc-i-kolce/

Fanowskie materiały do Afterglow:
https://idepozbroje.wordpress.com/2019/02/06/afterglowrpg-fanowskie-materialy-od-ide-po-zbroje/

Modyfikacje zasad w naszej kampanii:
https://idepozbroje.wordpress.com/2019/06/05/afterglowrpg-modyfikacje-zasad-podstawowych/

Druga kampania AfterglowRPG „Pyłodroga”:
https://idepozbroje.wordpress.com/2022/06/02/pylodroga-1-zawiazanie-ekipy-podstawy-kampanii-afterglowrpg/

Nasza pierwsza kampania w AfterglowRPG:
https://idepozbroje.wordpress.com/2018/08/11/poswiat1-w-poszukiwaniu-przeszlosci/

Kampania AfterglowRPG zaprzyjaźnionego MG:
https://idepozbroje.wordpress.com/2019/02/13/magiczni-zlomiarze-1-historii-innej-zaczatek/

Jedna myśl na temat “AG Zielona Dolina #4 Skok w imię Mojżesza

Dodaj komentarz